Kategoria

Team 7


6th Hokage
Autor: szymon225 | Kategorie: Team 7  na szybko 
24 kwietnia 2009, 15:15

Mam bawoła głos
Autor: szymon225 | Kategorie: Team 7  śmieszne filmiki  na szybko 
23 kwietnia 2009, 17:06

Pytanie
Autor: szymon225 | Kategorie: Team 7 
18 kwietnia 2009, 10:07

Dziś tylko pytanie:


Jak myślicie czy Kakashi żyje?

Sasuke Uchiha
Autor: szymon225 | Kategorie: Team 7 
12 kwietnia 2009, 08:33

Sasuke Uchiha



Sasuke Uchicha- mimo tego iż w drugiej serii mangi pojawił się stosunkowo późno to i tak pozostał jednym z jej głównych bohaterów. Ba! Później przez dość długi czas manga spokojnie mogłaby zmienić tytuł z "Naruto" na "Sasuke" lecz tak na szczęście się nie stało. Skupimy się tutaj tylko i wyłącznie na faktach z życia młodego Uchihy, które miały miejsce już po trzyletniej przerwie. Tak więc jak wszystkim powszechnie wiadomo Sasuke wspomniane niespełna trzy lata spędził w siedzibie Orochimaru poddając się każdego dnia coraz to cięższym treningom. To przecież właśnie w tym celu udał się do jednego z trójki Legendarnych Sannin'ów jak sam twierdził w "poszukiwaniu mocy". Wszystko po to by móc już w niedalekiej przyszłości zrealizować swój życiowy cel czyli zabicie brata dokonując zemsty po latach za zmarnowanie mu życia.

Sasuke od samego początku należał do ulubieńców swojego mistrza. Poświęcał mu najwięcej swojej uwagi i to właśnie on był jego osobistym trenerem. Nic jednak nie działo się w tym przypadku bezinteresownie. O tym jednak nieco później. Młody Uchiha należał do grupy "geniuszy" więc jasnym było, że pozna wiele technik w bardzo krótkim dla innych czasie. Tak właśnie było. Wiadomo, że znacznie udoskonalił swój ulubiony atak Chidori tworząc teraz jutsu, z które pozwala na wydobycie chakry z całego ciała a nie tak jak w przypadku podstawowego ataku tylko z ręki. Nowy wynalazek Sasuke nosi nazwę Chidori Nagashi. Prócz tego Orochimaru przekazał mu tajniki techniki przywołania (Kuchiyose no jutsu) sprawiając, że chłopak był wstanie tak jak Sannin przywoływać różnej wielkości węże w tym wielkiego i potężnego Mandę (największy i najpotężniejszy ze wszystkich węży). Żeby tego było mało otrzymał od mistrza miecz, którego sam często używał - Kusanagi.


Nie można zapominać o jutsu, które Sasuke chciał nam zaprezentować podczas spotkania z Naruto Niestety (a może i stety dla dalszej fabuły mangi) Orochimaru przybył w porę i zabronił mu jeszcze wykonanie "tej" techniki. Wspomniałem, że działo się to podczas spotkania z Naruto. Owszem po bardzo długiej przerwie starzy przyjaciele spotkali się ponownie. Nie było to jednak normalne przyjacielskie spotkanie. Przez czas, w którym Uchiha przebywał z Orochimaru stał się zupełnie innym - gorszym człowiekiem dla, którego takie wartości jak przyjaźń czy chociażby przywiązanie były zupełnie obce. Najwyraźniej Sannin i jemu zrobił "małe pranie mózgu". Na potwierdzenie moich słów bardzo dobrym przykładem będzie gotowość zabójstwa Naruto dosłownie kilka chwil po jego pierwszym ujrzeniu. Cóż tak chyba się starzy przyjaciele nie zachowują? Sasuke nie był jednak tak jak Juugo "typową maszyną do zabijania" ponieważ tak na dobrą sprawę w swoim okrutnym mimo wszystko życiu nikogo (jeszcze) nie zabił. Pomimo tego, że miał ku temu wiele okazji chociażby podczas treningów z shinobi podległymi dla Orochimaru. Za każdym razem oszczędzał im życie co oznacza, że gdzieś tam głęboko w jego podświadomości drzemią ukryte resztki człowieczeństwa.

Sasuke wybrał takie życie świadomie z pewnością licząc się z konsekwencjami dokładnie je analizując. Wiedział doskonale, że teraz nie jest w niczym lepszy od swojego brata i tak jak on stał się Missi-nin lub jak kto woli nukenin'em czyli shinobi - zdrajcą. Takie postępowanie sprawiło, że zainteresowały się nim specjalne oddziały ANBU. Jednym z przedstawicieli tego odłamu był chłopak z "korzenia" oddziału - Sai. Miał postawiony jasny i wydawało się prosty cel - unicestwienie Uchihy. Na szczęście jednak pod wpływem Uzumaki'ego zmienia zdanie wbrew rozkazom. Zrozumiał co znaczy "więź", której niestety nie było dane Sai'owi z nikim dzielić. Powracając jeszcze na momencik do tematu zdolności Sasuke trzeba wspomnieć o maksymalnym stopniu rozwoju drugiego poziomu Sharingan'a co pozwoliło dostrzec mu bez przeszkód Kyuubi'ego będącego we wnętrzu Naruto. Sam Bijuu był tym faktem niezmiernie zaskoczony. Pochwalił chłopaka słowami "imponujesz mi" i wspomniał o innym użytkowniku Sharingan'a - założycielu Klanu Uchiha, Madarze.

Zabójstwo Orochimaru - założenie Hebi

Po tych wydarzeniach czas przejść do najważniejszych momentów w dotychczasowym życiu najmłodszego członka elitarnego rodu Uchiha. Orochimaru od dłuższego już czasu szykował się na zrealizowanie swojego życiowego celu czyli przejęciu ciała Sasuke. Mimo to sam mówił, że nie jest jeszcze na to gotowy. Sytuacja radykalnie zmieniła się gdy to Sasuke... zaatakował swojego nauczyciela skrzętnie wykorzystując moment gdy ten nie był zdolny do walki zaskakując go konkretnie. Wężowy Sannin musiał w jednej chwili radykalnie zmienić swoje plany. Wiedział, że to doskonała okazja by rozpocząć proces "przejęcia ciała". Do tego momentu wszystko szło gładko. Niestety przeliczył się zawodząc na własnych umiejętnościach. Otóż wola i siła psychiczna Sasuke połączona z ogromną nienawiścią były tak potężne, że stłamsiły ducha Orochimaru. W taki oto sposób Orochimaru zakończył swoją ziemską egzystencję. Dzięki absorpcji Sannin'a Sasuke zyskał nowe niesamowite zdolności. Między innymi możliwość szybszego leczenia i gojenia się ran. Po tej operacji trzeba było przystąpić do działania by w końcu móc stanąć twarzą w twarz z Itachi'm i walczyć jak równy z równym ostatecznie dokonując tak upragnionej zemsty. W tym celu powołał do życia specjalną organizację, w której był oczywiście liderem. Hebi - bo o niej mowa miała na celu odnalezienie i unicestwienie starszego z braci Uchiha. Wiedział doskonale, że solowa walka mogłaby się skończyć różnie liczył się być może nawet z porażką więc postanowił skorzystać z pomocy najlepszych ludzi Orochimaru, głównych ludzi z każdej z jego czterech baz. Tak oto do Hebi po kolei przyłączali się: wdzięczny mu za uwolnienie Suigetsu, obsesyjnie nim zauroczona dziewczyna - Karin oraz typowy "terminator" Juugo. Z takim składem nie był im straszny żaden wróg. Po zebraniu drużyny nie tracąc niezwykle cennego czasu wyruszyli w poszukiwaniu brata swego szefa. Niestety czekało ich przedtem kilka niemiłych niespodzianek.

Walka z Deidarą. Poszukiwanie Itachi'ego


Pierwszą i jak dotąd jedyną (ale za to bardzo poważną przeszkodą) był inny członek Akatsuki, maniak sztuki - Deidara. Sasuke pewny siebie stanął z nim do walki by za chwilę stoczyć najcięższą walkę w swoim dotychczasowym życiu. Okazało się, że Deidara postawił mu bardzo twarde warunki. Młody Uchiha chciał jak najszybciej załatwić swojego przeciwnika, wydobyć z niego informację na temat miejsca pobytu Itachi'ego i rozpocząć na dobre proces pościgowy. Podczas walki Deidary z Sasuke obecny był również partner tego pierwszego - Tobi ale on nie brakł udziału w walce. Sasuke od samego początku do samego końca zachował trzeźwy umysł i to w dużej mierze pozwoliło mu na odniesienie końcowego sukcesu. Zanim do tego doszło zdążył napsuć Sasuke trochę krwi. Okazało się, że Deidara doskonale znał możliwości Sharingan'a i dwa razy nie przegra z tą samą bronią (kiedyś walczył z Itachi'm przegrywając został wcielony do Akastuki). Tak więc wytrenował on swoje oko tak by było niewrażliwe na moc najpotężniejszej broni Klanu Uchiha. Faktycznie udało mu się to perfekcyjnie. Sasuke musiał użyć przeklętej pieczęci na drugim poziomie lecz na niewiele to się zdało. Z pewnością już niedługo rozstrzygnąłby walkę na swoją korzyść aczkolwiek Deidara ułatwił i przyśpieszył mu bardzo zadanie. Postanowił użyć "broni" ostatecznej wiedząc, że jego "sztuka zwycięży" i wysadził się popełniając w tym momencie samobójstwo. Tak czy owak śmierć była mu pisana bo praktycznie nikt nie był w stanie pokonać Sasuke. Mimo to Uchiha przeraził się nieco widząc wybuch o ponad dziesięciokilometrowym zasięgu. Musiał poświęcić szefa wszystkich węży Mandę, którego podmienił z samym sobą sprawiając, że to ogromny wąż a nie Sasuke stracił w tej walce życie. Po walce czekała go krótka rekonwalescencja. Przeleżał w łóżku bardzo krótki okres gdyż jak sam mówił, że po wchłonięciu Orochimaru jego szybkość gojenia ran radykalnie wzrosła. Gdy już był w pełni sił mogli wyruszać na poszukiwanie Itachi'ego. Niestety Deidara przed śmiercią nie wyjawił sekretu związanego z aktualnym miejscem starszego Uchihy.
Spotkanie z bratem



Mimo śmierci Deidary Sasuke postanowił kontynuować poszukiwania. Powiedział reszcie swoich towarzyszy, że pójdzie sam ponieważ musi coś sprawdzić. W tym czasie Itachi rozmawiał z rozwścieczonym Naruto, który nie wytrzymał nerwowo i rzucił się na niego. Sasuke nawet nie podejrzewał, że za chwilę nastąpi tak długo wyczekiwany przez niego moment spotkania po latach. Oczywiście młodszy Uchiha ucieszył się z wizyty brata aczkolwiek był bardzo zaskoczony. Rozpoczyna się prolog walki. Sasuke atakuje Itachi'ego, raniąc go lecz szybko okazuje się, że to był tylko klon. Po chwili przybywają zaniepokojeni długotrwałą nieobecnością szefa: Karin, Suigetsu i Juugo. Sasuke nie odpowiada to za bardzo ponieważ wyraźnie kazał czekać im na sygnał. Ku zdziwieniu wszystkich Itachi wyznacza miejsce ostatecznego rozrachunku w siedzibie Klanu Uchiha.

Upragniona walka, okrutna prawda



W końcu nadszedł dzień, o którym Sasuke marzył od "tego" pamiętnego dnia. Stanął oko w oko z oprawcą swoich najbliższych. Młody Uchiha wierzył, że jest już wystarczająco potężny by stawić czoła najsilniejszemu. W tym właśnie celu rozpoczął z nim walkę. Pierwsze chwile starcia to typowa strategiczna zagrywka na genjutsu, z której nikt nie wyszedł zwycięsko. W międzyczasie Sasuke dowiaduje się kilku dramatycznych faktów z historii swojego Klanu. Itachi wyjawił mu sekret owianego mroczną tajemnicą legendarnego założyciela i twórcy potęgi Klanu Uchiha. Z dalszych informacji wynika, że owy MS nie jest ostateczną formą rozwoju Sharingan'a.

Naruto Uzumaki
Autor: szymon225 | Kategorie: Team 7 
11 kwietnia 2009, 10:48

Naruto Uzumaki

Naruto Uzumaki - najgłówniejszy, najważniejszy wręcz tytułowy bohater serii. Naruto to postać o, której można by było pisać praktycznie w nieskończoność. Postać, która bezwątpienia wyróżnia się w tłumie i to nie tylko ze względu na swój jaskrawy ubiór czy kolor włosów lecz swym uporem, zaangażowaniem i sercem jest wstanie zdziałać dosłownie cuda. O tym nieco później. Naruto tak jak większość młodych adeptów ninja miał dwa okresy swego życia. Pierwszym z nich był okres wczesnego dzieciństwa gdzie już na samym początku malutki i niczemu niewinny Uzumaki doświadczył wielu przykrych chwil i upokorzeń. Ostrzegam na samym początku, że bierzemy pod uwagę tylko i wyłącznie pierwszą serię anime i mangi więc pewne rewelacje z życia chłopaka zawarte w kilku ostatnich chapter'ach odsuwamy na bok i nie zwracamy na nie uwagi. Tak więc zaczynamy.


Okres wczesno dziecinny w życiu Naruto to pasmo porażek i przykrości ze strony wszystkich mieszkańców Konohy. Trzeba jednak cofnąć się do dnia jego narodzin bo to właśnie wtedy wszystko się zaczęło. Panujący wówczas Czwarty Hokage stanął twarzą w twarz z najpotężniejszym z Bijuu (Demonów) - dziewięcio-ogonowym lisem o imieniu Kyuubi. Aby go pokonać użył techniki pieczętowania i sam niestety poświęcił swe życie. Ofiarą Youndaime (Czwartego Hokage) był świeżo narodzony chłopak. Oczywiście był nim nie kto inny jak tytułowy bohater anime. Od tego dnia Naruto był przekleństwem otaczających go ludzi, którzy pamiętali "ten" dzień i wiedzieli, że to właśnie w tym chłopcy żyje najstraszliwsza z bestii, która zabiła tylu niewinnych ludzi. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt iż tak naprawdę sam w sobie Naruto również nie był niczemu winny. Cóż. Odtrącony i odseparowany od społeczeństwa, wróg publiczny żył sobie samotnie dorastając nie zaznawszy jakiegokolwiek uczucia wyższego. Mimo to Naruto z biegiem czasu nauczył się z tym żyć i co najważniejsze i godne podziwu nigdy nie przestał być sobą! Hałaśliwy, roztrzepany i nieznośny ale także wesoły, uparty i doświadczony (w bólu i cierpieniu) tak najkrócej można scharakteryzować małego chłopca. Tak mniej więcej mija pierwsze dwanaście lat jego życia. W końcu nastaje tak bardzo upragniony i wyczekiwany przez niego dzień egzaminu na Genin'a. Każdy po ukończeniu nauki w Akademii musiał podejść do Egzaminu by móc nazywać się prawdziwym ninja.

Wspomniany dzień nadszedł. Lecz Naruto będzie go wspominał z bardzo mieszanymi uczuciami z dwóch powodów. Pierwszy powód był negatywny a drugi oczywiście jak najbardziej pozytywny. Zacznę jednak od tego pierwszego z racji tego, że wydarzył się pierwszy. Naruto Uzumaki - jedyny człowiek w całej szkole, który oblał egzamin! Powszechnie wiadomo, że Uzumaki był uważany przez wszystkich jako kompletne beztalencie i w rzeczywistości tak było (lecz do czasu). Naruto "poległ" na Bunshin no jutsu czyli technice polegającej na wytworzeniu kilku własnych kopii. Chłopak był zdolny do wytworzenia zaledwie jednej i to na dodatek tak... żałosnej, że egzaminujący wtedy Chuunin Iruka Umino nie miał najmniejszych wątpliwości co do ostatecznego werdyktu. "Dobrym sercem" zrobił na nim wrażenie inny egzaminator Mizuki. Niestety jak się niedługo po tym okazało było zupełnie na odwrót. Ten "dobry" Mizuki okazał się zdrajcą, któremu zależało tylko i wyłącznie na posiadaniu zwoju z zakazanymi technikami. Tak więc polecił on niczego nieświadomemu Naruto wykradzenie go. Naruto nie należał do inteligentów więc zgodził się bez wahania. Wcześniej jednak nauczył się jednej techniki, która była tam zawarta a mianowicie Kage Bunshin no Jutsu było to nic innego jak znacznie ulepszona wersja techniki, z którą miał taki problem na egzaminie. Chwilę później odnalazł ich Iruka i jakoś udało mu się przemówić Naruto do rozsądku. Ba! Chłopak nawet uratował swojego mistrza przed atakiem Mizukiego nie mając większych problemów z pokonaniem go. Po tych wydarzeniach nastąpiło coś na co tak czekał. On - jedyny, który oblał egzamin i to w tak haniebny sposób otrzymał opaskę ninja z rąk Iruki. Po tym poszli na Ramen (ulubione danie Naruto) i od tego momentu stali się najlepszymi przyjaciółmi. Naruto w końcu odnalazł swoją "bratnią duszę" i tak długo wyczekiwany sens własnego życia. Kilka dni później nastał dzień wyczekiwany przez wszystkich bez wyjątku. Dzień przydziału trzyosobowych grup.
Naruto pragnął z całego serca być w grupie z Sakurą, różowo włosa dziewczynę w której od dłuższego czasu się podkochiwał. Niestety bez wzajemności. Jedyną osobą, z którą nie chciałby dzielić miejsca w grupie był najlepszy, najprzystojniejszy i najmądrzejszy nowicjusz chłopak z nieistniejącego już praktycznie Klanu - Uchiha. Marzenia spełniły się pół na pół. Otóż wprawdzie był w grupie z Sakurą z czego bardzo się cieszył lecz niestety dla niego tym trzecim był właśnie Sasuke. Tak więc ostateczny skład drużyny siódmej prezentował się następująco: Naruto Uzumaki, Sakura Haruno i Sasuke Uchiha. Ich sensei'em był znany wszystkim Jounin Kakashi Hatake. Naprawdę z biegiem czasu pomimo dzielących ich różnic i pewnych uprzedzeń stali się bardzo zgranym zespołem i co najważniejsze najlepszymi przyjaciółmi. Naruto nigdy nie rezygnował z miłości do Sakury lecz ta z kolei była ślepo i bez wzajemności zakochana w zamkniętym w sobie, milczącym i chłodnym Sasuke. Wypełniali razem wiele przeróżnych zadań. Ich pierwszym poważnym zadaniem była eskorta Tazuny - budowniczego z Krainy Fal do własnej Wioski. Właśnie tak pierwszy raz dało się wyczuć ogromną więź pomiędzy nim a Sasuke. Podczas walki z Haku Uchiha osłonił Naruto od ataku wroga własnym ciałem. Uzumaki widząc poświęcenie przyjaciela tak bardzo się zdenerwował, że użył części mocy Kyuubi'ego! Po powrocie do domu otrzymali zgłoszenia do startu w Egzaminie Sekcji Chuunin! Oczywiście wszyscy z niego skorzystali.

Pierwszą częścią Egzaminu był test pisemny czyli to czego Naruto obawiał się najbardziej. Działo się tak z prostego powodu. Po prostu był najsłabszym uczniem w całej szkole! Po upływie regulaminowego czasu na dziewięć pytań przyszedł czas na ostateczne pytanie dziesiąte. Naruto dał wtedy po raz kolejny (pierwszy raz miał miejsce w rozmowie z Zabuzą) popis swemu wielkiemu sercu i umiejętności nawracania zbłądzonych i na pozór złych ludzi. Sam jednak nic nie napisał! Ponieważ nie dysponował żadnymi technikami, które można by było uznać za pożyteczne w zbieraniu informacji! Tak więc był jedyną osobą, która przeszła z pustą kartką. Etap nr II to Laś Śmierci. Właśnie tak wraz z towarzyszami spotkał wroga numer jeden Konohy złego Orochimaru. Podczas kilkuminutowego pobytu zdążył narządzić tyle zła. Najpierw zablokował Naruto pieczęć Kyuubi'ego tak, że ten przez długi czas nie był w stanie używać swojej mocy a następnie po walce z Sasuke podarował mu "prezent" w postaci Przeklętej Pieczęci. Mniej więcej od tego momentu zaczął systematycznie "tracić" swojego przyjaciela, który z dnia na dzień przechodził na ciemną stronę. Po wykonaniu II etapu nie pozostało nic innego jak przystąpienie do ostatecznego III etapu. Niestety. Pierwszy raz zdarzyło się tak, że było konieczne przeprowadzenie walk wstępnych by tylko niektórym udało się awansować do finału i zyskać szansę zostania Chuunin'em. Najpierw na drodze do szczęścia stanął mu ninja z drużyny ósmej Inzuka Kiba! Naruto po tym jak widział tryumf Sasuke postanowił, że również nie może sobie pozwolić na porażkę bo inaczej jego życiowe marzenie zostania Hokage nigdy się nie ziści. Oczywiście przez całą walkę Kiba miał sporą przewagę nad Naruto ale jak to bywa po prostu nie mógł tej walki wygrać. Najpierw pierdnął mu w nos! a następnie zaatakował techniką "skopiowaną" od Sasuke, którą nazwał Uzumaki Naruto Renden.

Po wymęczonym ale jednak zwycięstwie nad Kibą przyszedł czas na miesięczną przerwę na odpoczynek i treningi. Z racji, że Kakashi postanowił "wziąć pod swoje skrzydła" znacznie zdolniejszego od niego Sasuke zostawił go pod opieką Ebisu (nauczyciela jego "ucznia" Konohamaru), który jak się okazało wbrew twierdzeniom Naruto wcale nie był słabszy od niego. Nie został jednak zbyt długo jego nauczycielem ponieważ na horyzoncie pojawił się sympatyczny lecz nieco zboczony staruszek o imieniu Jiraiya. To właśnie on, drugi obok swojego dawnego towarzysza i przyjaciela Orochimaru stanowił grupę Legendarnych Sannin'ów. Tylko, że w odróżnieniu od niego pozostał wierny Wiosce. Po dłuższej namowie Naruto (a właściwie dziewczyny po przemianie z Sexy no Jutsu) dał się przekonać i zgodził się być jego osobistym trenerem. Nauczył go bardzo wiele. Dokończył szkolić go w technice chodzenia po wodzie, podszlifował go nieco w używaniu chakry Demona, nauczył przywoływania Żabiego Króla oraz co najważniejsze zdjął założoną przez Orochimaru pieczęć. Co zrobiło z Naruto bardzo solidnego wojownika. Mógł już swobodnie przystąpić do finałowego starcia z innym geniuszem tym razem z Klanu Hyuuga - Neji'm. Jak zwykle to nie Naruto był faworytem do zwycięstwa lecz jak zwykle po zaciętej walce, uporze, zaangażowaniu i dobremu sercu odniósł kolejne zwycięstwo. Oczywiście Neji był tym, który jako któryś z kolei zrozumiał kierowane przez Naruto słowa i zupełnie zmienił swoje dotychczasowe usposobienie.

Po Egzaminie (po jego przerwaniu) przez Suna Gakure (Wioske Ukrytego Piasku) udał się w pościg za Sasuke, który z kolei ścigał uciekającego i rannego Gaarę (swojego przeciwnika). Gdy się zatrzymał postanowił dokończyć walkę z Uchihą. Niestety Sasuke nie szło już tak gładko jak na Egzaminie. Mimo to walczył bardzo zaciekle i nie ustępował przeciwnikowi zmuszając go do częściowej transformacji w Shukaku (Demona Piasku). Niestety w kulminacyjnym momencie zabrakło mu chakry i sił. Gdy Gaara zbliżał się do niego by zadać mu "ostatni cios" zjawił się nie kto inny jak Naruto i uratował przyjaciela (rewanżując się po raz drugi za liczne ratowanie go przez Sasuke). Naruto po wezwaniu Gamabunty jakoś pokonał Gaarę (lecz również on sam nie był już w stanie kontynuować walki). Po pojedynku ich uszu dobiegła najstraszliwsza możliwa wiadomość. Otóz w walce z Orochimaru poległ kochany i wielbiony przez wszystkich Trzeci Hokage Sandaime Sarutobi. Trzeba było znaleźć na jego miejsce godnego następcę. Początkowo Jiraiya miał nim zostać lecz odrzucił wysuniętą mu propozycję. Legendarni Sannini tworzyli trzyosobowy zespół. Jeśli nie Jiraiya i tym bardziej nie Orochimaru zawsze zostaje trzeci wybór. Tym razem jak w każdej drużynie była nim kobieta o imieniu... Tsunade. Pozostało tylko odnaleźć ją. Jiraiya postanowił zabrać na poszukiwania dawnej przyjaciółki i towarzyszki nikogo innego jak Naruto. Uzumaki bardzo zazdrościł umiejętności Sasuke, który nauczył się od Kakashi'ego Chidori. Tak więc Sannin i na to miał bardzo solidne rozwiązanie. Podczas treningu nauczył go równie potężnej techniki o nazwie Rasengan. Po odnalezieniu Tsunade i dość długim przekonywaniu jej by zgodziła się piastować urząd Piątego Hokage wrócili do Wioski. Uradowany Naruto mógł również pochwalić się Sasuke swoją nową zdolnością. Nie wiedział jednak, że nastąpi to tak szybko i to wcale w niepokojowych warunkach. Kilka dni wcześniej wrócili z misji wrócili z pewnej misji dotyczącej biegów. Sasuke nie mógł już wytrzymać z nerwów widząc nieustanne postępy Naruto dlatego też postanowił wyzwać Uzumaki'ego na pojedynek! Odbył się on na szpitalnym dachu. Tam właśnie miało dojść do otwartego pojedynku zacytowanego Chidori vs Rasengan lecz na szczęście szybka interwencja Kakashi'ego zapobiegła tragedii. Cóż Rasengan zrobił znacznie większe spustoszenie niż Chidori lecz owe jutsu (stworzone przez Youndaime) miało nieco inne zastosowanie od jutsu Kakashi'ego. Tak więc mimo minimalnej optycznej przewagi Sasuke walka została nierozstrzygnięta i jej wynik uznany za remis.

Ostateczny pojedynek miał miejsce w Dolinie Końca. Działo się to gdy Sasuke postanowił na dobre opuścić Wioskę i udał się pod eskortą Czwórki Dźwięku do Oto Gakure (Wioski Dźwięku) w poszukiwaniu niezbędnej mocy, której użyje w walce ze swym największym wrogiem... własnym bratem - Itachi'm. Naruto wraz z Shikamaru (jako przywódca) Kibą, Chouji'm oraz Neji'm zostali przydzieleni do misji odbicia Sasuke i sprowadzenia go z powrotem do Wioski. Niestety druga walka miała już miejsce z zupełnie innym Sasuke. Był on już zupełnie bez serca, obojętny i okrutny. Nie obchodziło go to, że jego dawni towarzysze i przyjaciele narażali dla niego własne życie. Właśnie wtedy i tylko wtedy Naruto otrzymał pełne (jak na tamten okres) wsparcie Kyuubi'ego. Niestety jego Rasengan nie sprostał (a może nie chciał sprostać). Tak więc Sasuke odszedł do Orochimaru a Naruto trenował przez długie dwa i pół roku pod okiem Jiraiyii by ziścić jego drugie życiowe marzenie... sprowadzenie z powrotem swojego najlepszego przyjaciela do Wioski.